czwartek, 22 marca 2018

Odzew po latach...

To ja, Marian Przybylski podczas prelekcji w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Strzelnie. Temat: Strzelnianie odznaczeni Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym.

Grubo ponad trzy lata temu dokonałem ostatniego wpisu, a to może świadczyć, że zaniedbałem stronę rodzinną, o której miałem pisać na tymże blogu. Wszystko przez to, że pochłania mnie prowadzenie bloga o naszym mieście Strzelnie, pisanie książek, z których wydanych drukiem zostało już 17 oraz pisanie artykułów prasowych i na portale internetowe. Ale co najważniejsze, to od ponad pięciu miesięcy jestem na emeryturze; i co, i nic, piszę dalej... i czasu tak właściwie już nie brakuje. Staram się nim gospodarzyć, by starczało go na wszystko.

W międzyczasie, czyli od mojego ostatniego pisania zaszło nieco zmian w rodzinie. U nas powiększyła się o dwie osoby. Marcin Junior Lewicki ożenił się i pół roku temu na świat przyszedł ich synek, a nasz wnuczek, Ignacy Waldemar Lewicki. Iguś jest tak uroczy i to pod każdym względem, iż stanowi swoisty balsam na poprawianie naszego samopoczucia. Chwilowo przemieszkują młodzi w Strzelnie i są drugą nogą w Bydgoszczy, gdzie Teresa, żona Marcina przygotowuje się do przyszłego realizowania się w swoim zawodzie.

We wrześniu 2016 r. zmarła bratowa Maria, żona Wojciecha. Jej śmierć była dla nas ogromnym zaskoczeniem. Spokój jej duszy, jak i wszystkich zmarłych z naszych rodzin jest ciągle wymadlany. W bardzo złym stanie jest nasz brat Tadziu (rocznik 1954). Już 6 lat walczy z chorobą, która ostatnio się spotęgowała. Byliśmy go wszyscy bracia odwiedzić - we wtorek, a dwa dni przed naszym przyjazdem urodziła mu się wnusia.

Barwy naszego życia niczym nie różnią się od innych rodzin. Są piękne o pełnej palecie barw, jak i pisane losem ludzkiego bytu. Najważniejsze, że nie żałujemy dni minionych, jeno je dobrze wspominamy i cieszymy się przeżytymi latami. Chciałbym częściej pisać o rodzinie, bo warto. Nasza historia zasługuje na jej utrwalenie, na przekazanie dziejów przodków młodym pokoleniom, by pamiętali i o nas, kiedy nas zabraknie...

By nie zapeszać nie podam o czym będzie kolejna opowieść, kolejne wspomnienie. Postaram się by było to jak najszybciej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz