środa, 16 lutego 2011

Poszukuję potomków Kazimierza i Marii z Chełminskich

Jak w każdej rodzinie, tak i w dziejach mojej rodziny znajdują się białe plamy. Borykam się szczególnie z odszukaniem potomków mego wujka, Kazimierza Przybylskiego. Otóż Kazimierz był bratem mego ojca, trzecim z kolei dzieckiem Marcina i Marianny z Jagodzińskich, Przybylskich. Ja wujka nigdy nie poznałem, gdyż zmarł on na 9 lat przed moim przyjściem na świat. Też nigdy nie dowiedziałem się, co stało się z Jego żoną i córką.

Wujek Kaziu urodził się 27 lutego1908 r. w Strzelnie. Edukację zakończył na Publicznej Dokształcającej Szkole Zawodowej w Strzelnie ucząc się zawodu obuwnika. Praktyczną naukę zawodu pobierał u swego ojca, mistrza szewskiego Marcina Przybylskiego. Miał po dziadku przejąć interes rodzinny, czyli cieszący się znakomitą marką wśród zasobniejszych portfeli strzelnian, zakład szewski. Dziadek interes prowadził do śmierci, tj. do 1942 r.

Już od najmłodszych lat, Kaziu – jak nazywano Go w rodzinie – pałał nieskrywaną miłością do futbolu, czyli piłki nożnej. Kiedy nieco podrósł, a miał wówczas 14 lat, namówił swego starszego brata Ignacego – mego, wówczas 16-to letniego, ojca – by ten założył wraz z kolegami klub futbolowy. I stało się, że Ignacy wraz z kumplami z miejscowego „Sokoła” utworzyli w Strzelnie w 1922 r. piłkarski klub sportowy przy Towarzystwie Gimnastycznym „Sokół”. Klub nosił nazwę Towarzystwo Gimnastyczne Sokół-Strzelno i patronat nad nim sprawowało starostwo w Strzelnie poprzez opiekuna Edmunda Głuszka – urzędnika starostwa. Klub był członkiem Poznańskiego Związku Okręgowego Piłki Nożnej i istnieje po dzień dzisiejszy, a ojca wymienia się na kartach kronik, jako współzałożyciela. Z czasem okazało się, że wujek Kaziu jest najlepszym w Strzelnie piłkarzem. Znalazł, wśród swoich najbliższych zapalonych kibiców, jak chociażby swoją siostrę – czwartą i najmłodszą latorośl Przybylskich – Stefanię, którą nazywał Stefcią.

Wujek 11 października 1938 r. zawarł związek małżeński z Marianną Chełminską urodzoną 11 września 1914 r. w Dochanowie w powiecie żnińskim. Marianna mieszkała wraz z rodzicami w Strzelnie przy ulicy Miradzkiej 5, w budynku kolejowym. Była córką Jan Chełminskiego, urzędnika kolejowego i Katarzyny z Łuczków. Po ślubie młodzi zamieszkali w kamienicy przy ulicy Inowrocławskiej 1, czyli w domu, w którym później my mieszkaliśmy. Kamienica ta należała onegdaj do Barczykowskich, którą sprzedano rzeźnikowi Nyce, a następnie Moszkowskim z Poznania. W imieniu Moszkowskiego kamienicą zarządzał dyrektor KKO Duszczak. W 1938 r. mieszkanie po Duszczaku, czyli cały parter zajęli Kazimierzostwo Przybylscy. Wraz z umową najmu (3 pokoje, kuchnia, spiżarka, łazienka oraz piwnica i strych) ciocia Marianna została zarządcą tej i przyległej kamienicy, z wpisaniem pełnomocnictw do księgi wieczystej tychże nieruchomości. Małżonkom urodziła się córeczka Jolenta (Jolanta) Wacława Przybylska. Na świat przyszła 29 listopada 1938 r. w Strzelnie, zaś formalności tyczące się Jej urodzenia dokonał mój ojciec Ignacy Przybylski, który był pracownikiem Zarządu Miejskiego.

W czasie okupacji wujek Kaziu pracował razem z dziadkiem Marcinem w warsztacie rodzinnym, jednakże sytuacja rzemiosła była na tyle krytyczna, że ledwo dziadek zarabiał na siebie i babcię. Wujek dostał nakaz pracy w Cukrowni Janikowo, dokąd dojeżdżał rowerem, lecz kiedy mu go władze okupacyjne skonfiskowały począł chodzić do pracy na pieszo, pokonując dziennie około 35 km w obie strony. Najgorsza była zima. Podczas tej z 1942/43 nabawił się przeziębienia i to takiego, które wywołało chorobę płuc, a w konsekwencji śmierć. Zgon nastąpił 2 sierpnia 1943 r. Wujek został pochowany w Strzelnie na starym cmentarzu, obok rok wcześniej zmarłego ojca – dziadka Marcina.

Zimą 1944/45 r. babcia Marianna Przybylska przeprowadziła się do synowej, wdowy po Kazimierzu. Łatwiej było ogrzać jedno mieszkanie i wzajemnie utrzymać się, tym bardziej, że zamieszkał z nimi również najstarszy syn Leon wraz ze swoją rodziną, tj. małżonką Anielą z Wiśniewskich i synkiem Jackiem. Po wyzwoleniu Strzelna i powrocie ojca z obozu koncentracyjnego, ciocia Marianna wraz z córeczką Jolentą (Jolantą) Wacławą opuściła rodzinę i wyprowadziła się ze Strzelna. Wiem tylko, że wyjechała na tzw. Ziemie Odzyskane, ale do jakiej miejscowości – niestety nie wiem.

Jednakże, poszukując w różnych dostępnych źródłach w końcu trafiłem na pewien ślad, który okazał się spóźnionym, gdyż moja kuzynka Jolenta – Jolanta, jak się okazało z innych akt – zmarła w 2001 r., a mieszkała w Kostrzynie nad Odrą. Chciałbym poznać jej powojenne dzieje, dlatego za pośrednictwem tej rodzinnej strony – bloga, chciałby dotrzeć do potomków Jolanty z Przybylskich, córki Kazimierza i Marianny (Marii) z Chełminskich. Z najbliższej rodziny tylko o niej nie posiadam żadnych informacji. Co się działo z Marią i Jolantą po wyjeździe ze Strzelna, po 1945 r.?

Mój adres dla rodziny: marian-strelno@wp.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz